Recenzja filmu

Vera Drake (2004)
Mike Leigh
Imelda Staunton
Richard Graham

Trzeba pomóc

Akcja filmu dzieje się w latach 50 w Londynie. Vera Drake pracuje jako sprzątaczka, jest przykładną żoną i matką. Pomiędzy codziennymi zajęciami zawsze chętnie znajduje czas na rozwiązywanie
Akcja filmu dzieje się w latach 50 w Londynie. Vera Drake pracuje jako sprzątaczka, jest przykładną żoną i matką. Pomiędzy codziennymi zajęciami zawsze chętnie znajduje czas na rozwiązywanie cudzych problemów. Uśmiechnięta, wzbudzająca zaufanie pani w średnim wieku jest jak dobry anioł stróż dla niezamożnych kobiet, które nie potrafią poradzić sobie w dramatycznych sytuacjach. Wtedy z pomocą spieszy Vera Drake. Z nieodłączną walizeczką, w której nosi swoje narzędzia, miseczkę, gumową rurkę i mydło. Zabieg przerywania ciąży nie trwa długo. Zanim przerażona dziewczyna zorientuje się, że już po wszystkim, Vera pieczołowicie pakuje swój węzełek i opuszcza kolejną nieszczęśnicę. Ze swojej działalności Vera nie czerpie zysków, robi to, bo wierzy, że należy pomagać ludziom w potrzebie. Wszystko przebiega bez zbędnych słów, kłopotów i komplikacji, ale pewnego jedna z dziewczyn po zabiegu trafia do szpitala. "Vera Drake" nie jest moralizatorskim głosem na temat aborcji (w jednym z wywiadów reżyser podkreślał, że świadomie przeniósł akcję w lata pięćdziesiąte, by uniknąć dosłowności i propagandowej wymowy obrazu), a raczej fascynującym studium ludzkiego charakteru, gdzie mówi się o wartościach uniwersalnych i granicy między dobrem i złem. Podobnie jak w swoich poprzednich filmach Mike Leigh postawił na prosty sposób opowiadania i autentyzm. Forma ma tu mniejsze znaczenie, najważniejsza jest sama historia i jej bohaterowie. Podobnie jak w „Sekretach i kłamstwach" przyglądamy się relacjom pomiędzy członkami najbliższej rodziny (choć w tym przypadku nie są one głównym tematem), dramatom zwykłych ludzi i ich przerażającym tajemnicom, tak skrzętnie skrywanym w na pozór spokojnych domostwach. Atmosfera filmu w doskonały sposób budowana jest przez detale, a widoczna dbałość o szczegóły eksponowana niejednokrotnie przy pomocy wydłużonych ujęć. Nie chodzi tylko o wystrój wnętrz zdominowany przez szarości, kostiumy i fryzury aktorów, ale przede wszystkim o bardzo przekonywujące sceny, kiedy kamera często pokazuje z bliska twarz bohaterki, gdy Vera drżącymi rękami krok po kroku no oczach policjantów rozkłada narzędzia używane przy zabiegach, czy powoli zdejmuje rajstopy. Tego rodzaju zabiegi czynią z „Very Drake" opowieść bardzo naturalną, żeby nie powiedzieć naturalistyczną, chwilami daje to wrażenie, jakbyśmy w tym przyglądaniu się emocjom i cierpieniu drugiego człowieka posunęli się o krok za daleko. To obraz jednocześnie wciągający i trudny do zniesienia. Imelda Staunton jako tytułowa Vera Drake perfekcyjnie pokazuje odczucia i charakter granej przez siebie bohaterki. Mam wrażenie, że nawet gdyby nic w filmie nie mówiła, efekt byłby równie doskonały. Co więcej Stunton stworzyła postać bardzo skomplikowaną i specyficzną. Vera w jej wykonaniu jest programowo altruistyczna, prostolinijna, ale nie da się ukryć, że również naiwna i mało przewidująca, to osoba, która kieruje się w życiu własną definicją moralności i przeżywa tragedię, kiedy jej wartości zostają zakwestionowane. Niejednoznaczność i skłaniająca do myślenia trudność w zdefiniowaniu pewnych pojęć i ocenie postaci jest największą siłą tego filmu. Czy Vera czyni zło chcąc być dobra? A może dobro, którego uboczną konsekwencją są złe czyny?
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Aborcja - temat bardzo dziś kontrowersyjny. Z jednej strony mówi się o poszanowaniu dla kobiet... czytaj więcej
Najlepsza w tym filmie jest brytyjskość. Nie pamiętam, w jakim innym filmie poczułem Anglię tak bardzo,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones